Bieganie pojawiło się w moim życiu w szkole podstawowej, kiedy to reprezentowałem szkołę na różnych zawodach w biegach przełajowych. Potem nastąpiło kilkanaście lat przerwy, by na przełomie szkoły średniej oraz studiów ponownie do niego wrócić (i przy okazji losowo wystartować w Żorskim Biegu Ulicznym w 2012 roku).

Był to okres, kiedy wychodziłem sobie pobiegać 2-3 razy… rocznie. Obywało się to wszystko bez ładu i składu, a także bez skonkretyzowanego celu, który to niespodziewanie pojawił się w październiku 2016 roku.

Pod jednym z biegów (zrobiłem wtedy 11,5 km w czasie 1:05:35 – tempo 5:40 min/km) zarejestrowanych na Endomondo pojawił się komentarz mojego dobrego kolegi Piotrka, który wyszedł z propozycją wspólnego startu.

Propozycję przyjąłem i w grudniu wystartowałem w Biegu Mikołajkowym w Katowicach. Wynik był rozczarowujący (10 km w 53 minuty), więc stwierdziłem, że muszę wystartować w kolejnym, żeby się poprawić. I tak to się toczy od 2016 roku, ciągle muszę się poprawiać po kolejnym mało satysfakcjonującym wyniku…

Od 2017 wszystko poszło szybko – kolejna dycha, półmaraton i maraton, a potem biegi górskie.

Czuj się tu jak u siebie!