Podsumowanie tygodnia #1 – tydzień 47.

Podsumowanie tygodnia #1 – tydzień 47.

Stwierdziłem, że będę starał się pisać cotygodniowe podsumowania moich treningów bo:
1. Wymusi to na mnie regularność w prowadzeniu dzienniczka treningowego.
2. Lubię podglądać treningi innych w szerszym ujęciu niż tylko statystyki z konkretnej jednostki treningowej. Każde wyjście pobiegać musi być osadzone w większym planie. No.

Celem na najbliższe tygodnie był (jest) powrót do regularnego ruszania się i w sumie póki co udaje mi się to bez zarzutów. Nie odpuściłem jeszcze żadnego „treningu”, który sobie założyłem – w ciągu ostatnich 14 dni 11 było biegowych. Powoli zaczyna mi brakować nieco żwawszego biegania, i co prawda mój organizm nie jest jeszcze na to gotowy, ale już powoli zaczynam inkorporować nieco szybsze dreptanie.

Rezultatem tego było to, że w ostatni piątek dorzuciłem sobie rytmy (które teraz już będą niemal codziennie) i dzisiejsze długie wybieganie, o którym poniżej.

Każdy szanujący się biegacz oraz każda szanująca się biegaczka wie, że niedziela to Dzień Długiego Wybiegania i pod koniec tego tygodnia stwierdziłem, że trzeba by w końcu jakąś dwudziestkę obskoczyć. Aaaaaleee nie lubię męczenia buły na długich rozbieganiach, więc wrzuciłem w dzisiejszy trening bieg z narastającą prędkością. Podzieliłem sobie trening na odcinki 5 kilometrowe i starałem się każdą kolejną piątkę przebiec ciutkę szybciej (jestem dzbanem dlatego pierwszy kilometr wszedł w 4:25 zamiast okolic 4:40, ale potem już było ok). Chciałem poszczególne odcinki przebiec mniej więcej w tempie 4:40 -> 4:30 -> 4:20 -> 4:10 (chociaż serce mówiło, żeby szarpnąć się na koniec na tempo poniżej 4:00/km).

Piątki wyszły kolejno:
23:11 (4:38/km)
22:23 (4:29/km)
21:52 (4:22/km)
20:39 (4:08/km).

W sumie to jestem w szoku, że tak blisko założeń xD Zwykle bywało z tym różnie. Tym treningiem tygodniowy kilometraż zamknąłem na 85 km. Więcej niż początkowo chciałem.

Plan na następny tydzień? Jeszcze nie wiem. Na pewno chcę zostać na tym kilometrażu przez dłuższy czas, wrzucić rytmy po każdym treningu, dwie siły biegowe (skipy) i w niedzielę oczywiście długie wybieganie. Rozważam codziennie bieganie (w tym tygodniu biegałem 6 razy), ale jestem obecnie w takim momencie, że nie ma na to parcia. Jeśli będę zmęczony, to wrzucę wolny dzień.

Z fartem.

Awatar Jakub Tesluk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *